MSZ ma ofertę dla białoruskich władz. Czy na granicę trafi konwój z pomocą humanitarną?

Dodano:
Straż graniczna w pobliżu miejscowości Usnarz Górny k. Krynek Źródło: PAP / Artur Reszko
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwróciło się z białoruskich władz z propozycją udzielenia pomocy humanitarnej migrantom znajdującym się po białoruskiej stronie granicy.

MSZ opublikowało oświadczenie w tej sprawie. "Obserwując z troską trudną sytuację dotyczącą grupy imigrantów przebywających na terytorium Białorusi, kierując się względami humanitarnymi, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP skierowało dzisiaj do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Białoruś notę dyplomatyczną, deklarując gotowość do udzielenia na miejscu pomocy rzeczowej" – czytamy na stronie ministerstwa.

"Polska zwróciła się z pytaniem o aktualne potrzeby istniejące po stronie białoruskiej, deklarując gotowość skierowania pomocy obejmującej m.in. namioty, łóżka, śpiwory, koce, pidżamy, pościel, czy środki ochrony osobistej, a także, w razie potrzeby, żywność i leki. Mając na uwadze powagę sytuacji, strona polska jest gotowa do natychmiastowego skierowania konwoju z pomocą humanitarną" – zadeklarowano.

"W przypadku zgody strony białoruskiej, wjazd konwoju realizowanego przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych na terytorium Białorusi zaplanowany zostanie przez najbliższe przejście graniczne i dotrze najkrótszą drogą do miejsca, w którym przebywają imigranci" –poinformował polski MSZ.

Sytuacja na granicy

Przypomnijmy, że na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym w województwie podlaskim powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Polska Straż Graniczna uniemożliwia im nielegalne wkroczenie na terytorium Polski. Ponadto żołnierze patrolują i zabezpieczają granicę drutem kolczastym.

Niektórzy przedstawiciele opozycji twierdzą, że imigranci to uchodźcy z Afganistanu, których Polska powinna wpuścić na swoje terytorium. Szef KPRM Michał Dworczyk zaapelował wobec tego do polityków opozycji, by nie dawali się wciągać w prowokacje organizowane przez reżim białoruski.

Jak wskazują bowiem eksperci, zamieszanie na polsko-białoruskiej granicy nie ma nic wspólnego z sytuacją w Afganistanie. – Póki co nie było możliwości, aby Afgańczycy w tak krótkim terminie przedostali się do Europy. To kwestia tygodni czy miesięcy – wskazał Witold Repetowicz.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w czwartek, że Polska zobowiązana jest przede wszystkim do ochrony własnej granicy. Z kolei szef rządu odbył wideokonferencję z premierami Litwy, Łotwy i Estonii. Morawiecki zapowiedział, że wszystkie cztery kraje nie dopuszczą do żadnej nielegalnej imigracji i będą chronić swoich granic przed nielegalnymi działaniami reżimu Łukaszenki.

Źródło: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...